Dla miłego grosza popełniono już na tym świecie niejedno świństewko. Tak działo się już wówczas kiedy tym groszem była miska soczewicy czy skórka zdarta z dzikiego królika. Tak jest i w sztuce Korzeniowskiego. Pieniądz był celem życia pułkownika Karola. Pieniądz też zadecydował o wyborze jego pięknej córki Anny, która kocha wprawdzie szlachetnego młodzieńca, byłego zesłańca politycznego Józefa Staropolskiego, że jednak "brzydzi się nędzą", oddaje swoją rękę bogatemu hrabiemu, właścicielowi dwóch tysięcy dusz.
Dla miłego grosza popełniono już na tym świecie niejedno świństewko. Tak działo się już wówczas kiedy tym groszem była miska soczewicy czy skórka zdarta z dzikiego królika. Tak jest i w sztuce Korzeniowskiego. Pieniądz był celem życia pułkownika Karola. Pieniądz też zadecydował o wyborze jego pięknej córki Anny, która kocha wprawdzie szlachetnego młodzieńca, byłego zesłańca politycznego Józefa Staropolskiego, że jednak "brzydzi się nędzą", oddaje swoją rękę bogatemu hrabiemu, właścicielowi dwóch tysięcy dusz. Dramaturg i poeta Apollo Nałęcz-Korzeniowski (1820-1869) nie posiadał pisarskiego talentu swojego genialnego syna Józefa Conrada. Również tło, na które rzucił akcję swojej sztuki, nie jest tak barwne i frapujące jak w powieściach tamtego. Chociaż inne, właściwie stało się dziś dla nas nieledwie egzotyczne: rzecz bowiem działa się w dawno już spłukanym przez fale historii środowisku polskiej szlachty i magnaterii na Uk