EN

26.09.1978 Wersja do druku

Dla miłego efektu

Conrad zapamiętał z dzieciństwa scenę palenia rękopisów ojca, Apolla Korzeniowskiego, na dwa tygodnie przed śmiercią. "Ów akt zniszczenia papierów dotknął mnie głęboko, bo wyglądał na poddanie się". Nie wiemy, jakie to były rękopisy. Wiersze? Sztuki? Listy? Dopiero w 1914 roku dowiedział się Conrad, że jednak istnieje nie zniszczona spuścizna ojca. Złudzenie, że Apollo był człowiekiem załamanym, że się "poddał", wpłynęło na życie Conrada. Szkoda, że nie poznał dwóch sztuk, "Komedii" i "Dla miłego grosza", które są nie tylko gorącym wyznaniem wiary, ale i antycypacją późniejszej postawy życiowej. Próbowałem tę sprawę analizować w szkicu ogłoszonym w książce "Godzina dramatu" (1970). "Dla miłego grosza" zaczyna się od namiętnej dyskusji między Józefem i Henrykiem; dzieli ich suma doświadczeń, łączy światopogląd. Henryk, na bolesne rozczarowania wywołane zachowaniem się środowiska, reaguje pseudocynizmem, złośliwym żar

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy, nr 228

Autor:

Wojciech Natanson

Data:

26.09.1978

Realizacje repertuarowe