To prawda niewątpliwa, że mamy już trzecią premierę w tym sezonie teatralnym za sobą. Z tego należy się cieszyć. Nasz teatr ożył. O tym świadczy fakt, że i na tą premierę wszystkie bilety zostały wcześniej sprzedane. Być może przyczynił się do tego również fakt, iż w ostatnią sobotę karnawału była okazja, aby w teatralnym foyer przy dźwiękach niezawodnego zespołu muzycznego Tadeusza Linowskiego dobrze się zabawić. Całkiem możliwe jednak, że było odwrotnie, że to bankiet dla przedstawienia i że głównie D. Diderot w reż. i adaptacji Tomasza Piaseckiego przyciągnął, a dopełnieniem uczty duchowej miało być spotkanie bankietowe. Sztuka lekka, łatwa i przyjemna, jaką według zapowiedzi miał być "Kubuś Fatalista i jego Pan" okazała się sztuką nużącą, w której zamierzona zabawa z widzem się nie udała. Tu już nie chodzi o nieliczną, bo trzyosobową obsadę (Beata Wojciechowska w roli narratora, karczmarki i żony
Tytuł oryginalny
Dialog bez wyrazu
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Grudziądzka