Wysoko wykwalifikowany diabeł schodzi na Ziemię, by zdobywać ludzkie dusze. Dwie dziewczyny, w zamian za zdobycie mężów, decydują się podpisać cyrografy. Diabeł się jednak natyka na żołnierza Marcina Kabata i okazuje się, że cała jego edukacja jest do niczego. Jan Drda swoją piekielną komedię wzorował na ludowych podaniach i baśniach, bawiąc ludzi lekkim tekstem, jednocześnie dodając do niego podteksty. Najtrudniej jest w teatrze ludzi dobrze i mądrze bawić, a w zabrzańskim Teatrze Nowym udało się to. Nieduża scena podzielona została na kilka poziomów. Dekoracje wymyślono bajkowe. Akcenty kolorystyczne wyraźnie dzielą świat na: realny, piekielny i anielski. Szybka zmiana i już widz przenosi się do nowego miejsca. Przedstawienie jest szczególnie popisem gry aktorskiej Zbigniewa Stryja (Marcin Kabat) i chociaż czasami widać, że naoglądał się telewizyjnych "Igraszek..." z Marianem Kociniakiem, to nawet jeżeli coś z niego zapożycza,
Tytuł oryginalny
Diabeł tkwi w szczegółach
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Śląska nr 293