EN

26.03.1972 Wersja do druku

Dawne czasy

,,Dawne czasy'' to sztuka, w której napięcie wytwarza przestrzeń między słowami. Wszystko rozgrywa się w cza­sie owych pauz, zawieszeń głosu, ci­szy, będącej piekłem namiętności i wspomnień. Jeśli słowa precyzyjne i celne zastąpimy absolutną głuchotą językową tłumacza (B. Taborski); wolną przestrzeń wypełnimy tzw. zna­czącymi spojrzeniami pań, by nawet debil nie miał wątpliwości, iż rzecz dotyczy spraw damsko-damskich, to i o ciszę możemy być niespokojni. Zaskrzypią krzesła na widowni, a wrażliwy recenzent p. Hausbrandt ścier­pnie, że już, zaraz, za chwilę p. Mi­kołajska (Anna) rzuci się na p. Mro­zowską (Kate) z okrzykiem: Daj buzi, Kasiu! Cóż zostało z Pintera, cóż ocalało z jego intencji? Nic albo nic... Rozu­miem, że specyfika u nas inna: wza­jemne oddziaływanie na siebie obu pań należało silniej zaakcentować w Warszawie niż w Londynie. Chyba jednak nie w ten sposób i nie kosztem autora. Nonsensem jest również pr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dawne czasy

Źródło:

Materiał nadesłany

Szpilki nr 13

Autor:

F.Z.K.

Data:

26.03.1972

Realizacje repertuarowe