EN

1.04.1987 Wersja do druku

"Damy i huzary" w Teatrze Polskim

"W konstrukcji ostatecznej wszystko jest fikcją, mitem obliczonym na śmiech, na niefrasobliwą, bezinteresowną wesołość" - mówił o "Damach i huzarach" Stanisław Pigoń. Takie też jest przedstawienie w warszawskim Teatrze Polskim. Przedstawienie, które na aktorach stoi; reżyseria Andrzeja Łapickiego należy do typu zwanego czasem reżyserią "przezroczystą", lub "niewidoczną", a scenografia Łucji Kossakowskiej jest jedynie życzliwie obojętnym tłem działań wykonawców. Aktorzy tworzą więc właściwie samodzielnie ów zabawny spektakl - zabawny komizmem nie wolnym od szarży, akcentów farsowych, ale nie posuwającym się do karykatury czy groteski. Całość jest swego rodzaju kontynuacją jednej z odwiecznych tradycji wystawiania Fredry - tej, która stosuje zasadę złotego środka, unika przewartościowujących interpretacji świata i postaci, jest ciepła, choć nieskłonna do gloryfikacji; akurat przy "Damach i huzarach" można się na takiego Fredrę zgodz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Teatr" nr 4

Autor:

Joanna Godlewska

Data:

01.04.1987

Realizacje repertuarowe