EN

1.03.1973 Wersja do druku

Damy i Huzary czyli trzy razy sztuka

Ależ Gruda zrobił przedstawienie! Całe skrzące się dowcipem, pełne lek­kości i komediowego wdzięku. Całe w atmosferze wielkiej fascynacji. Komu się wydawało, że po wieloletniej tra­dycji scenicznej i setkach uczonych rozpraw nietrudno zakończyć obra­chunki fredrowskie, przekonał się, że jest w błędzie. To prawda, że i ostat­nio - jak w bajce o Pawle i Gawle - robiono je na różne sposoby, nie pow­tarzając wprawdzie środkami teatral­nymi wiekowego sporu o miejsce ko­mediopisarza, niemniej przecież ciągle oscylując pomiędzy świątobliwo - po­mnikowo - narodową interpretacją tej twórczości a dziwacznymi, nie zawsze sprawdzonymi pomysłami. Dwa lata temu na przykład odbywał się war­szawski show z muzyka Seweryna Krajewskiego, z którego cierpliwy re­cenzent uciekł, gdyż ów tytuł "Gwał­tu, co się dzieje!", brzmiał mu uszach w prawdziwie minorowej tonacji. Wcześniej nieco, jak wieść niesie, właśnie z okazji "Dam i huzarów" Ha­nuszki

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Damy i Huzary czyli trzy razy sztuka

Źródło:

Materiał nadesłany

Spojrzenia nr 3

Autor:

Stanisław Franczak

Data:

01.03.1973

Realizacje repertuarowe