Tak się jakoś złożyło, że czwarte z kolei sprawozdanie teatralne, jakie przypada mi pisać, dotyczy premier Teatru im. Jaracza, z tym bardziej tedy mieszanymi uczuciami wychodziłem "na papierosa" po I akcie sztuki JOHNA PATRICKA "Każdy kocha Opalę"... Akt ten dłużył się bowiem niemiłosiernie - mimo wcale tęgie go aktorstwa - zaś mieszanina komedii, sztuki sensacyjnej (tzw. "dreszczowca") i sztuki serio - nie zdawały się wróżyć niczego ciekawego... Czyżbym więc znów miał "czepiać się" teatru, który pracuje w warunkach tak ciężkich, że choćby to jedno powinno zmiękczyć serce recenzenta? Na szczęście dwa akty następne okazały się nie tylko krótsze, ale niepomiernie lepsze i bez stosowania jakiejkolwiek "taryfy ulgowej", gotów jestem określić ten spektakl jako najzupełniej godziwy, sprawnie przygotowany i zagrany, dostarczający widzowi i emocji, i rozrywki. Zapewne, w sztuce Patricka nie ma ostrej krytyki społeczne
Tytuł oryginalny
Czy warto kochać Opalę?
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Ilustrowany Nr 275