EN

21.06.1978 Wersja do druku

Czy warto było budzić?

Wahałem się, czy należy pisać, o tym spektaklu. Z jednej strony przykro nie dostrzegać zapału młodych aktorów i wysiłku reżysera. Krzysztofa Zaleskiego. Z drugiej jednak strony burzę się przeciw takiemu, wyborowi repertuarowemu. A także - przeciw sposobowi jego realizacji. Trudno sobie wyobrazić "Przebudzenie wiosny" Wedekinda bez tego co stanowi istotę utworu: młodzieży i jej buntu. Buntu przeciw nieludzkiemu, anachronicznemu, systemowi wychowania. Otóż w tym właśnie punkcie reżyser spektaklu w Teatrze Współczesnym, Krzysztof Zaleski, napotkał trudności. Niepodobna, bez mimowolnego komizmu, skazywać dojrzałych, dwudziestoparoletnich mężczyzn na imitowanie kilkunastoletnich sztubaków. Pomysł, by kazać używać skoków, kuksańców i innych gierek, do niczego innego nie doprowadził, jak do monotonnej i przykrej minoderii. Nawet w rozmowach dziewczynek zdarzało się coś podobnego. Bezradność gestu i ruchu wynikała z tych sytuacja. Dodajmy braki wa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czy warto było budzić?

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 145

Autor:

Wojciech Natanson

Data:

21.06.1978

Realizacje repertuarowe