EN

16.03.1966 Wersja do druku

CZY SAM POMYSŁ WYSTARCZY?

Krzysztof Gruszczyński, któ­ry już dał dowody swego tak­że i komediowego talentu, wpadł obecnie na zabawny pomysł wykpienia mody na konkursy quizowe. Był taki czas, gdy quizy stały się zja­wiskiem, przyciągającym uwagę socjologów i pisarzy. Roger Caillois, w książce po­święconej filozoficznemu i społecznemu znaczeniu róż­nych gier współczesnych, mó­wi o mistrzach quizu w radio czy telewizji jako o bohate­rach tłumu amerykańskiego, na równi z gwiazdami filmo­wymi (a w Anglii - z kró­lem czy królową). U nas ni­gdy owe quizy nie nabrały takiego znaczenia; są raczej traktowane na pół humory­stycznie. Nic więc dziwnego, że Krzy­sztof Gruszczyński od tej wła­śnie strony spojrzał na rozgrywki, czy zawody quizowe. Dostrzegł ich śmiesznostki, na nie przede wszystkim posta­wił w nowym swym utworze pt. Quiz. Zabawna jest sytu­acja wyjściowa: spokojny i skłonny do sybarytyzmu bu­chalter, uwielbiający poobie­dnie drzemki, zostaje wbrew

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 6

Autor:

W.N.

Data:

16.03.1966

Realizacje repertuarowe