EN

23.12.2010 Wersja do druku

Czy rozdziobią nas kruki, wrony?

"Wroniec" w reż. Jerzego Bielunasa w Teatrze Kamienica w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Ta parafraza tytułu noweli Stefana Żeromskiego nasuwała mi się kilkakrotnie podczas oglądania spektaklu "Wroniec" w Teatrze Kamienica. A dużo wcześniej w trakcie lektury znakomitej książki Jacka Dukaja podejmującej w bajkowej konwencji tematykę stanu wojennego. W klimat tamtego czasu wprowadza ustawiony tuż przed wejściem do teatru dymiący koksownik. Taki sam jak te sprzed 29 lat, przy których ogrzewali się żołnierze, czyli - używając języka spektaklu - "wojacy wroniacy". Historia stanu wojennego ukazana jest we "Wrońcu" z perspektywy siedmioletniego chłopca. Rzeczywistość tamtego czasu i wiążące się z tym zło dostosowano do poziomu świadomości dziecka. Zabieg ten objął także warstwę językową i obrazową spektaklu. Toteż opowieść budowana jest prostym językiem - krótkimi zdaniami, łatwo trafiającymi do wyobraźni młodego odbiorcy. Są tu też wspaniałe gry językowe, zabawy słowami - milipanci, bubecy, oporni, oporniejsi, pozycjoniści

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czy rozdziobią nas kruki, wrony?

Źródło:

Materiał nadesłany

Nasz Dziennik nr 299 online

Autor:

Temida Stankiewicz-Podhorecka

Data:

23.12.2010

Realizacje repertuarowe