Jeden z najbardziej fascynujących mitów ludzkości, jedna z najpiękniejszych oper w historii muzyki i być może najlepszy spektakl muzyczny, jaki dotychczas widziałam. Mowa o premierze "Orfeusza i Eurydyki" Glucka w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Premierze oficjalnej. Ta bowiem, która miała miejsce w maju 2004 roku, a była owocem współpracy z producentem niemieckim, okazała się mocno niezadowalająca - spektakl natychmiast zniknął z afisza. Po premierze obecnej pozostaje mi tylko strawestować, że "złe dobrego początki" i pogratulować polskim artystom talentu i smaku. Pogratulować tym bardziej, że nie pozostawiono im całkiem wolnej ręki i ze względów finansowych choćby musieli w jakimś stopniu odnieść się do poprzedniej inscenizacji. Obecny spektakl to już trzecia w Krakowie próba zmierzenia się z dziełem Glucka (po premierach w 1970 i 1984 roku), dla reżysera - Włodzimierza {#os#3879}Nurkowskiego{/#} - druga (wersja z 198
Tytuł oryginalny
Czy Eurydyka umarła?
Źródło:
Materiał nadesłany
Ruch Muzyczny Nr 4