W literaturze trudniej niż w życiu sprzeniewierzać się dawnym miłościom. Żeromski był kiedyś taką miłością dla starszego dziś pokolenia. Miłością, jaką może być tylko pisarz najmocniej zaangażowany we współczesność, wrażliwy na jej najbardziej palące problemy, głęboko czujący i z pasją atakujący zło w człowieku, w życiu społecznym i narodowym. Miłość zaślepia. Przysłaniała też ona w oczach zakochanych czytelników niedostatki i potknięcia artystyczne w twórczości tego, którego uważało się za sumienie literatury, najwyższy autorytet moralny. Zresztą środki artystyczne Żeromskiego tkwiły w nurcie panującego wówczas stylu literackiego. Bujność i bogactwo języka przepojonego nienasyconym uczuciem uderzały do głowy i upajały natłokiem wrażeń. Dziś już inaczej. Żeromski przeszedł do historii literatury i stracił bezpośrednią aktualność. Najwyżej możemy konfrontować dzisiejsze realizacje z
Tytuł oryginalny
Czerwone róże dla Żeromskiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 138