EN

1.09.1964 Wersja do druku

CZERWONE RÓŻE DLA MNIE

SZCZEGÓLNYM zbiegiem okoliczno­ści afisz opatrzony tym nagłówkiem sąsiaduje "o miedzę" - o rozpię­tość placu zawartego między dwoma skrzydłami PKiN-u - z plakatem anon­sującym "Różę" Stefana Żeromskiego. Zbieżność, która nie byłaby godna spec­jalnej uwagi, gdyby dotyczyła tylko ze­wnętrznej warstwy słownej występującej w tytule dwóch różnych sztuk. Ale po­krewieństwo sięga w tym wypadku głę­biej, obejmuje treść znaczeniową i emo­cjonalną, która wyraża się w tym symbo­licznym emblemacie. Róża irlandzka i polska wyrasta z bliźniaczych pędów, jej kwiat ma tę samą barwę. "A kolor jego jest czerwony..." Romantyczna czerwień, patetyczny szkarłat rewolucji. Sztuka O'Casey'a powstała w 40 lat po ukazaniu się dramatycznego poematu Że­romskiego, ale odnosi się do tej sa­mej epoki i obraca się w bardzo zbli­żonym kręgu zagadnień. Podobnie jak Róża, mówi ona o narastającej fali wrze­nia rewolucyjnego w kraju uciemiężonym

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 17

Autor:

Leonia Jabłonkówna

Data:

01.09.1964

Realizacje repertuarowe