W trzech dramatach jednoaktowych, które pod wspólnym, proszę, niewinnym i jakby obojętnym tytułem "Temat z wariacjami" pokazuje nam Teatr Współczesny w jednym wieczorze teatralnym, gęstym od krwi, dusznym od wyziewów zbrodni - czeka na mordercę samotny intelektualista w państwie tyrańskim i katowskim, czeka na rozkaz zamordowania nieznanej sobie osoby dwu gangsterów, podobnych mordercom szekspirowskim, i czeka wreszcie na wymuszone zabicie siebie - na samobójstwo przy pomocy cudzej ręki - człowiek nieokreślonej profesji, ale aż nadto określony moralnie i filozoficznie. Ten sam temat, tylko różnie przez różnych autorów ujęty? Z pozoru nic podobnego, z pozoru każdemu autorowi chodzi o sprawy całkowicie odmienne, zbliżone tylko przypadkową okolicznością formalną, że każdy utwór to dialog przedśmiertny ofiary i kata. W istocie jednak zbieżności są nieporównanie większe, nie tylko w strefie podobieństw powierzchownych i pow
Tytuł oryginalny
Czekając na morderców
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu