EN

6.11.1997 Wersja do druku

Czekając na koniec

Samuel Beckett to wielki pisarz i pi­sarz mało budujący w potocznym, a i fi­lozoficznym sensie. Pisarz negacji świata i redukcji człowieka do jakiejś znikomości fizycznej i metafizycznej. Nazwano jego bohaterów pariasami metafizycznymi, a obraz człowieka w jego dziele najuczciwszym dla cywili­zacji zachodniej dwudziestego wieku. Jego dzieła, aczkolwiek dla wielu nie­zbyt przyjemne, nie da się ze współcze­snej panoramy usunąć ani zignorować. Toteż dobrze, że w Teatrze Drama­tycznym można obejrzeć trzecią już z ko­lei sztukę Samuela Becketta w reżyserii Antoniego Libery. Po "Radosnych dniach" ze znakomitą Mają Komorow­ską i "Czekając na Godota" pojawiła się ostatnio "Końcówka". Wszystkie trzy sztuki należą do klasycznego kanonu dra­maturgii współczesnej i traktowane są przez teatr z uwagą i szacunkiem, przy­najmniej w tej wersji, jaką nam oferuje Libera, znawca twórczości Becketta. Bo chociaż z klasykiem można by postępo­wać sobie s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie nr 259

Autor:

Anna Schiller

Data:

06.11.1997

Realizacje repertuarowe