"Czego nie widać" w reż. Andrzeja Zaorskiego w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Anna Łukaszuk w Gazecie Wyborczej - Szczecin.
Lekka, zabawna, a do tego bardzo dobrze zagrana i wyreżyserowana. Nowa farsa teatru polskiego "Czego nie widać" to klasyka gatunku. Tekst angielskiego dramatopisarza Michaela Frayna grywany jest w teatrach na całym świecie. Rozpoczyna się z pozoru normalnie. Pokojówka (świetna Lidia Jeziorska) pod nieobecność państwa, którzy uciekając przed urzędem skarbowym wyjeżdżają do Hiszpanii, rozsiada się na kanapie i chce zjeść sardynki (które stanowią podstawowy rekwizyt w spektaklu, głównie dlatego, że ciągle ktoś je zabiera, gubi albo w nie wdeptuje). Wtedy z widowni odzywa się reżyser (w tej roli Jacek Piotrowski). Dowiadujemy się, że to próba generalna, premiera za kilkanaście godzin. Sama fabuła sztuki nie jest istotna. Co więcej, trudno ją streścić, bo składa się z gagów. Historia opowiadana na scenie ma przede wszystkim pokazać charaktery bohaterów i ich relacje. Sztuka jest stworzona trochę na schematach. Wśród bohaterów mamy przegląd