EN

6.11.1988 Wersja do druku

Czarna Maska

Jeżeli prawda boli, to należy ją ukryć. Ale w tym przypadku... prawda jest taka, że muzyki Pendereckiego nie kochają w Polsce. Jest nieznana, niezrozumiała, elitarna. Poza wąskim kręgiem muzykologów, krytyków i garstką snobów nikt nie chodzi do opery "na Pendereckiego". Najnowsza premiera w Teatrze Wiel­kim w Warszawie utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Na premierze: dyp­lomacja, kręgi muzyczne, egzaltowane panienki o niemądrych twarzach i ich znudzeni partnerzy, na pozostałych - wolne miejsca, i uciekające chyłkiem (gdyż spektakl trwa 100 minut bez przerwy) wycieczki, które z półrocz­nym wyprzedzeniem zarezerwowały bilety na ten dzień, a nie inny (bo tak wynikało z programu trasy), i mądropuste twarze. Penderecki będąc obywatelem świa­ta tworzy dzieła ponadczasowe w których odnaleźć można echa aktu­alnych wydarzeń. I za to kocha go świat. My mamy zaległości w eduka­cji muzycznej społeczeństwa, i wpierw musimy przejść przez muzyczne ab

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czarna Maska

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczywistość nr 45

Autor:

Włodzimierz Antos

Data:

06.11.1988

Realizacje repertuarowe