EN

8.01.2003 Wersja do druku

Cyrk. Po prostu...

Orkiestra dęta, striptizerka smarująca się połyskliwym żelem, kilkunastoletnia dziewczynka szepcząca coś o "robienu lodów" rozpasanemu generałowi, magik, karzeł, obfitych kształtów śpiewaczka ze słabo brzmią­cym operowym głosem, pies, mercedes, confetti, po­pisy akrobatów... Ondrej {#os#10516}Spisak{/#}, reżyser spektaklu "Sen pluskwy, czyli towa­rzysz Chrystus w Moskwie" nazywa to wszystko "cyrko­wą konwencją przedstawie­nia". Na scenie Teatru "Wy­brzeże" odbywa się jednak prawdziwy cyrk, a publicz­ność głośno rechocze przy każdym wyjściu karła. Ca­łość zaś ma służyć przekaza­niu idei: Komunizmu nie ma. Jak gdyby nie było. I nie wiadomo. Co dobro. A co zło... Autorem sztuki "Sen plu­skwy, czyli towarzysz Chrystus w Moskwie" jest Tadeusz {#os#1788}Słobodzianek{/#}. Swoją opowieść rozpoczyna w miejscu, w którym zakończył ją Włodzi­mierz Majakowski. "Pluskwa" kończy się w momencie, kiedy po 50 latach radzieccy naukow­cy z Tamb

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Cyrk. Po prostu...

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wybrzeża nr 5

Autor:

Beata Czechowska-Derkacz

Data:

08.01.2003

Realizacje repertuarowe