EN

28.07.1968 Wersja do druku

"Cymbelin" i "Niemcy" na małym ekranie

Z "CYMBELINEM" są niemałe kłopoty nawet na scenie normalnego teatru, może dlatego jest tak rzadko grywany. Pięć długich aktów, piekielnie zagmatwana intryga, około dwudziestu postaci głównych, a prócz nich "panowie, panie, rzymscy senatorowie, trybuni, zjawy, wróżbiarz, muzykanci, oficerowie, żołnierze, posłańcy i służba...". Jak więc pokazać tę sztukę, tak niewiarygodną a przy tym wręcz rozrzutną przez nadmiar wydarzeń? Jaki klucz znaleźć do niej, aby nie uchybić wielkości Szekspira, nie wypaczyć jego intencji i wystawić ją na scenie w dwu-trzygodzinnym wieczorze? Dodatkowy kłopot to niejasny rodzaj literacki. W pełnym wydaniu Szekspira "Cymbelin" figuruje wśród tragedii - ale czy słusznie? Reżyser J. Jarocki pokazał nam ten utwór jako komedię, co prawda dość szczególnego rodzaju, bo "czarną", chwilami nawet makabryczną, lecz może przez to bliską współczesnemu widzowi, który bawi się świetnie na różnych: "Czerwonych oberżach"

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Cymbelin" i "Niemcy" na małym ekranie

Źródło:

Materiał nadesłany

Radio i Telewizja nr 31

Autor:

A.O.

Data:

28.07.1968

Realizacje repertuarowe