EN

14.10.1991 Wersja do druku

Coś z drobiu

W nowościach teatralnych tego sezonu niewielki wy­bór, a wszystko co można zobaczyć jest jakby zminiatury­zowane, obliczone na małe sceny i niestety takież efekty. Nie uczyniła tu wyjątku także Julia Wernio reżyserując "Dziką kacz­kę" Ibsena w Teatrze Miniatu­ra. Najpierw musiałam stanąć pod ścianą w sporej, stłoczonej gro­madzie "nadkompletu" widzów, narażona na sztuczny tumult bankietu u Werlego, aktorską bieganinę, sceniczne szepty i niesceniczne krzyki, bogato inkru­stowane wszystkimi niedostatka­mi dykcyjnymi aktorów. No cóż, nawet naturalizm może się wy­naturzyć w teatrze... Bolało tym bardziej, że wszystko odbywało się "na wyciągnięcie ręki", bez granicy rampy i nie niosło ze sobą nic poza strzępami dobrze znanych ze szkolnej lektury informacji. Potem zaproszono widzów do właściwej, niewielkiej salki tea­tralnej, gdzie na scenie całkiem pomysłowo urządzono mieszkanie Hjalmara Ekdala, ze wszystkimi potrzebnymi zakamarkami i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Coś z drobiu

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 238

Autor:

Maria Wąs

Data:

14.10.1991

Realizacje repertuarowe