EN

17.05.1993 Wersja do druku

Coś w rodzaju miłości

Arthur Miller, autor sztuk - "Czarownice z Salem", "Śmierć komiwojażera", "Widok z mostu", "Po upadku" - odnoszących największe sukcesy na naszych scenach w końcu lat 60. i 70., powrócił ostatnio do teatru utworami o zupełnie innym charakterze, otwierającymi niejako nowy etap w twórczości tego jednego z najwybitniejszych dramaturgów amerykańskich.

Określany do tej pory mianem pisarza moralizującego, ale równocześnie bardzo wrażliwego na uwarunkowania socjologiczne i polityczne swoich bohaterów, traktowany wręcz jako rzecznik "wartości" uznanych za kanon amerykańskiego realnego liberalizmu, zajął się nagle głęboko psychologiczną refleksją, wkraczającą w zakres rozważań filozoficznych analizą relacji pomiędzy fikcją a rzeczywistością. Nasze życie - mówi do nas, Arthur Miller w swoich dwóch jednoaktówkach ("Coś w rodzaju miłości" i "Elegia dla pewnej pani") zebranych pod wspólnym tytułem "Dwustronne lustro" - jest teatrem. To może stwierdzenie banalne i oczywiste, dawno przez socjologów kultury odkryte i zanalizowane. Ale już nie tak oczywista jest zdumiewająca i zniewalająca potęga fikcji, która zarówno w sferze prywatnej, jak i publicznej może mieć moc wielką, budującą i niszczącą. "We współczesnym świecie - pisze Christopher Bigsby analizując te dwie sztuki Millera - naszym g�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Coś w rodzaju miłości

Źródło:

Materiał nadesłany

Antena nr 21

Autor:

Dorota Buchwald

Data:

17.05.1993