EN

28.02.2008 Wersja do druku

Co za koncert u kaduka

"Zemsta" w reż. Jarosława Kiliana w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

"Zemsta" to zawsze wyzwanie, jeśli ma być czymś więcej niż tylko lekturą szkolną na głos. Taka też jest w Polskim - pełna energii, pisana pismem wyzwolonego dziecka, z nieco łobuzerskim uśmiechem. Kilianowie, nie bacząc na opasłe tomy interpretacji i ponadpółtorawieczną tradycję inscenizacyjną, przeczytali "Zemstę" po swojemu. Tylko tak warto, tylko tak się opłaca. Nie jest to wprawdzie "Zemsta" gwiazdorska, ale wynagradza to inscenizacja. U Kilianów przywykliśmy do braw po otwarciu kurtyny - samo uformowanie przestrzeni, urzekające kostiumy, dekoracje, światło, upozowanie aktorów tworzy pełen urody obraz. Czegóż tu nie ma! I machiny oblężnicze podczas "bitwy" o mur, i armata, i koń z rzędem, i zadzierżysty loczek na wygolonej głowie Cześnika (Marcin Jędrzejewski), i sumiaste wąsy Rejenta (Tomasz Borkowski), i służba w kolorowych, niemal wschodnich szarawarach i futrzanych czapach, i wystudiowany ruch sceniczny, niemal cytaty z historycznych pr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co za koncert u kaduka

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 9/02.03

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

28.02.2008

Realizacje repertuarowe