Bronisław Maj Ostatnio widziałem "Makbeta" w reżyserii Andrzeja {#os#2589}Wajdy{/#} w Starym Teatrze, ze scenografią Krystyny {#os#1120}Zachwatowicz{/#}. Przedstawienie bardzo mi się podobało, chociaż w tym wypadku określenie to może się wydawać nieadekwatne. Krakowska inscenizacja "Makbeta" jest niebywale pesymistyczną diagnozą współczesności. Nadzwyczaj czysty w swoim przesłaniu spektakl wspiera scenografia, utrzymana w monochromatycznej gamie, ascetyczna. Bardzo ciekawe wydają mi się główne role: Iwona {#os#788}Bielska{/#} jako Lady Makbet i Krzysztof {#os#849}Globisz{/#} jako Makbet. Niestety reszta aktorów, z małymi wyjątkami, nie bardzo się do tego poziomu dostroiła. Nie zmienia to jednak mojego zdania o spektaklu, którego myśl w banalnym skrócie można by tak oto wyłożyć: zbrodnia Makbeta i Lady Makbet nie jest wynaturzeniem, wywróceniem na opak praw świata, w którym te postaci się poruszają, ale przeciwnie, jest przyjęcie
Tytuł oryginalny
Co widzieli państwo ostatnio w teatrze (frag.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia Gazeta Teatralna Nr 64