EN

15.01.2001 Wersja do druku

Co te kobiety potrafią...

Rzeczywistość wokół skrzeczy, marudzenie powszechne, pogoda marna, a w teatrze - radość! Ciepło, miło i wesoło ogląda się, co kobiety mogą zrobić z mężczyznami.

Mimo że to ramotka, lubelska premiera komedii "Damy i huzary" wypadła więcej niż nieźle. Przede wszystkim dlatego, że zespół z Teatru Osterwy dał z siebie wszystko, na co go stać. "Damy i huzary" opowiadają o ułanach i dziewczynach nie po to, aby przywoływać nastroje narodowe i patriotyczne albo pannom przypomnieć, że za mundurem one powinny sznurem. Aleksander Fredro żartuje sobie z wojaczki i stanu wojskowego, jak również z dyktatu matron i frywolności podlotków, lecz nie fabuła i temat są tu ważne. Zresztą, w istocie ani oni wojacy, ani one damy, ci jego bohaterowie, a sprawy i konflikty, które ich wiążą, są najzupełniej błahe. W "Damach i huzarach" chodzi o sam humor i komizm objawiający się w sytuacjach, karykaturach, grotesce. Nie ma człowieczeństwa bez dramatu, nie ma i bez komedii; człowiek to przecież istota uśmiechnięta. Dla naszych umęczonych codziennością dusz reżyser Edward Wojtaszek stworzył całkiem rozkoszny balsam. Do huza

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co te kobiety potrafią...

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta w Lublinie nr 12

Autor:

Grzegorz Józefczuk

Data:

15.01.2001

Realizacje repertuarowe