"Nic się nie stało" Wacława Holewińskiego w reż. Barbary Wiśniewskiej w Teatr Ateneum w Warszawie. Pisze Mirosław Winiarczyk w idziemy.
W repertuarze warszawskich teatrów ostatnio wyrźanie brakuje polskich sztuk współczesnych na temat problemów realnego życia; pozycji bez zbędnych udziwnień, bluźnierstw i brutalizmów. Takich przedstawień nie mogą zastąpić skądinąd konieczne, bardziej lub mniej udane inscenizacje klasyki polskiej i światowej. Tę repertuarową lukę wypełnia kameralny spektakl "Nic się nie stało" Wacława Holewińskiego w teatrze Ateneum. Temat sztuki jest bardzo na czasie. Chodzi bowiem o metody zwalczania pedofilii, tej realnej i tej wymyślonej. Formuła sztuki jest nietypowa, przypomina ciekawe eksperymenty rosyjskiego dramaturga i reżysera Iwana Wyrypajewa. Młode małżeństwo z problemami i pani prokurator opowiadają o poruszającej sprawie oskarżenia ojca o molestowanie jedenastoletniej córki. Na tle umownej scenografii bohaterowie zwracają się na przemian do siebie i wprost do widowni. Okazuje się, że w tej poruszającej sprawie nie jest ważne szybkie dotar