Wesoła skądinąd redakcja "Szpilek" zna, jak się okazuje, granice poczucia humoru. Piórem F. Z. K. tak oto odsądza od czci i wiary Wojciecha Młynarskiego za "Cudzoziemszczyznę" wystawianą w Teatrze Rozmaitości: "Reżyseria p. Kilkowskiej idzie tu o gorsze ze scenografią (Kosa Gustkiewicz). Jest to prawdopodobnie ta Kosa, która trafiła na kamień. Gdyby rzecz nie przypominała raczej substancji miękkiej i podatnej"... Na początek subtelne żarciki, a dalej: ,,W piosenkach i dygresjach poszalał sobie zdrowo p. Młynarski. (...) Najwięcej dostało się przy okazji "teatrom-ambulatoriom" i kabaretowi, co, wziąwszy pod uwagę rodowód p. Młynarskiego, musi budzić zdumienie. (...) Przedstawienie "Cudzoziemszczyzny" adresowane jest do szkół. I to właśnie skłania do sprzeciwu. Wątpliwa to lekcja teatru, jeszcze wątpliwsza wydaje się wymowa spektaklu. Inaczej to wyglądało w czasach Fredry, inaczej wygląda dziś problem cudzoziemszczyzny, zredukowany
Tytuł oryginalny
Co piszą inni?
Źródło:
Materiał nadesłany
Ekran nr 18