EN

16.11.1982 Wersja do druku

"Clowni"

Rzecz dzieje się na biało-czer­wonej arenie. I jest tragifarsą. Smutną historię degrengolady, czy jak kto woli - ewolucji, pe­wnego cyrku, opowiada sześciu clownów. Opowieść swą ilustru­ją wielką ilością na ogół bardzo śmiesznych żartów, gagów i ske­czy. Formuła cyrku musi być nęcą­ca dla współczesnego autora z kilku względów. Bo ułatwia, wśród czytelnych aluzji, prezen­tację i ocenę zastanej rzeczywis­tości. Bo błaznom się wiele wy­bacza. Zastrzyk śmiechu nie leczy wprawdzie chorej rzeczywis­tości, ale znieczula, a co najmniej łagodzi ból wywołany gorzką krytyką. Młody autor i reżyser (znany z niegdysiejszych telewizyjnych kabaretów) Andrzej Strzelecki zapewnił aktorom pole do błyskot­liwego popisu, a widzom sporą dawkę śmiechu. I obie strony skwapliwie robią z tego użytek. Sześciu aktorów w brawurowy sposób realizuje trudne i różno­rodne zadania, zaś publiczność bawi się znakomicie. Nie zamierzam wiele pisać

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Clowni"

Źródło:

Materiał nadesłany

Echo Krakowa nr 174

Autor:

Dorota Krzywicka

Data:

16.11.1982

Realizacje repertuarowe