EN

8.12.1994 Wersja do druku

Cierpienia publiczności

W warszawskim Teatrze Wielkim wystawiono właśnie "Werthera" Julesa Masseneta (na podstawie powieści Johanna Wolfganga Goethe). Reżyserem tej polsko-francuskiej produkcji jest Gerard Wilk - wspa­niały tancerz i choreograf. Myślałem więc, że idę na przedstawienie baletowe. Nic z tego. Nie dość, że rzecz się okazała operą w czterech aktach, baletu (nawet w tle) nie było w ogóle! Nie było nawet chóru. Kilka postaci, między którymi rozgrywał się łzawy, jak wiadomo, dra­mat. Scenografia bez pomysłu plastycznego, ani bez wystawności, da­jącej zawiesić na sobie oko, ograniczała ze strony wizualnej i tak ubo­gie w środki wyrazu, widowisko. Czyż usprawiedliwieniem może być fakt, że dekoracje wykonał Jean-Jacques Le Corre, z zawodu fotograf? Materiał muzyczny nie ubarwił zbytnio całości. Ot, średnia euro­pejska muzyka romantyczna, choć podobno Massenet za życia cieszył się sporym uznaniem. Dlaczegóż więc opisuję to mizerne wydarzenie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Cierpienia pudliczności

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Gospodarczy nr 49

Autor:

Tomasz Dominik

Data:

08.12.1994

Realizacje repertuarowe