EN

24.11.2000 Wersja do druku

Ciepły pastisz

Marian Hemar pisząc, "Piękną Lucyndę", sięgnął po "Natrętów" Józefa Bielawskiego - pierwszą sztukę, którą grano w warszawskim teatrze tworzonym pod mecenatem Stanisława Augusta. Zadrwił z "arcydzieła", którym zachwycała się publiczność teatru stanisławowskiego. - Ale ten pastisz jest bardzo życzliwy, ciepły, dowcipny, sentymentalny - mówi Wojciech Adamczyk, który reżyseruje "Piękną Lucyndę" w teatrze Syrena. -Hemar "bawi się" konwencją starego teatru. Czerpie ze wszystkich lekkich gatunków: z kabaretu, z komedii, z farsy, z operetki. W tej przeróbce wyczuwa się zarówno kabaretowy rodowód autora, jak i świadomość polskich tradycji teatralnych. Akcja rozgrywa się w Warszawie, 200 lat temu. Hrabia Adam zakochany jest w młodej wdówce Lucyndzie, która jednak nie jest pewna swych uczuć. Jej ciotka aranżuje spotkanie Adama z Lucyndą w Łazienkach. A kiedy wszystko jest już na najlepszej drodze, do Warszawy przyjeżdża wuj Adama, j który zap

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza, Gazeta Stołeczna, nr 274

Autor:

Dorota Wyżyńska

Data:

24.11.2000

Realizacje repertuarowe