Erwin Axer uczy kolegów reżyserów szacunku dla pisanego słowa. W czasach, kiedy tekst pisarza staje się dla wielu artystów teatru - i aspirantów do tego tytułu -tylko partyturą, często pretekstem, a nieraz balastem, którego należy się co prędzej pozbyć - pietyzm, z jakim Axer odnosi się do dzieła pisanego, dawno lub mniej dawno, pisanego w Polsce czy poza Polską - wzrusza, a zarazem wprawia w melancholię swoim coraz rzadszym żeglowaniem przeciw prądowi. Zbyt mistrzowski to reżyser, by obawiał się pomówień o akademizm, posądzeń o staromodność. Czechow, teraz Tołstoj - to jego świadome odwołanie się do dawnego teatru, a zarazem do coraz dziś rzadszego kunsztu solistów aktorskich, wkomponowanego w zgodną grę kolektywu. Axerowska "Potęga ciemności" demonstruje świetny w swoim rodzaju teatr, który nie musi starać się o zaszokowanie widza, o sprowokowanie go do aktualnej dyskusji, o odebranie mu wrażenia eks
Tytuł oryginalny
Ciemności których nie ma
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 196