Pozycja współczesnego aktora wydaje się tak wysoka, że przedstawiciele innych artystycznych (nie mówiąc o pozostałych) profesji spoglądają nań z niekłamaną zazdrością. Aktora zdają się kochać wszyscy: i inscenizatorzy, którym potrzebne jest sprawne i wytrzymujące wszystkie kaprysy twórcze ciało, i politycy upatrujący w transformacji swych poglądów aktorskiego profesjonalizmu, i ci zwyczajni zjadacze chleba, dla których twarz aktora stanowi szansę ucieczki od codzienności. Aktora przestali kochać jedynie ... dramaturdzy obrażeni na teatr i jego rozwój, w Polsce przede wszystkim przyzwyczajeni do pracy za... biurkiem. Dlatego też polski aktor wygląda z nadzieją pozycji, dających mu szansę sprawdzenia umiejętności, których przez lata pracy nabywał. Po Amerykanach, Anglikach i Szwajcarach (Durrenmatt, Frisch) takim autorem stał się dla polskiej sceny 49-letni dziś Szwed - dziennikarz i powieściopisarz - Per Olov Enquist,
Tytuł oryginalny
Ci wspaniali aktorzy
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 138