EN

8.02.1985 Wersja do druku

... chlastu...

Hm, hm. Robotnicy "Turowa", "Pafawagu", "Jelcza" i innych przedsiębiorstw wykuwający czerwoną jutrzenkę. O wy, którzy lubicie, gdy się na was krzyczy (jeszcze i na to przyjdzie czas). Nie macie pojęcia jakie pełne niespodzianek, jakie wredne, jest życie artystów. Dlatego nie opowiem Wam dzisiaj o przezwyciężeniu tryndów, o pardon, kierunków, o kolejnych wariatach, o pardon, wariantach, a o czymś tak trywialnym jak teatr. Wiem, że w dochodzeniu do coraz większego sedna jest to wąski margines Waszych zainteresowań, ale odsłonię kulisy, a to rajcuje każdego, nawet "Wolną Europę". Wiem, że ciekawiej byłoby opowiedzieć np. o zawodowym filozofie, Januszu B. ze stolicy, który za nic mając wymowę poezji kumpla po fachu, Karola Marksa, zorganizował przemyt dżinsów "Blue Bell" z Zachodu wartości 60 milionów złotych. "Nagle zacząłem widzieć jasno. / W mocne więzy wpleciony. / Do czegom przeznaczony" - napisał poeta Marks, a Janusz B. wcielił tę złotą m

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Robotnicza" nr 6

Autor:

Zdzisław Smektała

Data:

08.02.1985

Realizacje repertuarowe