EN

8.02.2010 Wersja do druku

Chcę śpiewać i już

- Piaf była osobą strasznie zagubioną, samotną. Do tego rozwibrowaną wewnętrznie, przeżywającą skrajne emocje. Bywała też często nieprzyjemna, awanturnicza - mówi aktorka MONIKA WĘGIEL o swojej roli w spektaklu "Edith i Marlene" Teatru Nowego w Słupsku.

Monika Węgiel: Czytałam jej biografię, oglądałam wywiady, których udzielała, obserwowałam, jak się rusza, jak mówi. Piaf miała bardzo charakterystyczną gestykulację, sposób poruszania. Chodziła jak facet, wiecznie lekko przygarbiona jakby niosła trzy kilogramy ziemniaków. Kiedy śpiewała, szeroko stawiała nogi. Miała specyficzny grymas twarzy - ni to uśmiech, ni skrzywienie. Piaf to też legenda, powracający w kinie i w teatrze mit. W ostatnich latach w Polsce grały ją w bardzo osobisty sposób Katarzyna Jamróz, Anna Sroka, Dorota Lulka, Agnieszka Matysiak... O kim ty opowiesz? - O kimś, kto wiecznie chciał mieć kogoś na własność, tęsknił za bliskością, ale jednocześnie nie potrafił być blisko, wręcz odpychał ludzi. Kto emocjonalnie dojrzewał jedynie jako artysta, ale nie jako człowiek. O kimś, kto miał mnóstwo romansów, wielbicieli, pieniędzy, sławę i popularność, ale jednocześnie ciągle odczuwał jakiś brak. Bo Piaf był

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Chcę śpiewać i już

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Gazeta Prawna nr 31/06.02 - Kultura

Autor:

Maja Ruszpel

Data:

08.02.2010

Realizacje repertuarowe