EN

2.10.2001 Wersja do druku

Charlotta ze wszystkich stron. Bez trzymanki

Premiera "Rozmowy w domu państwa Stein o nieobecnym panu Goethe" Petera Hacksa to nie tylko prawdziwy triumf sztuki aktorskie Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej.

To także inauguracja nowej sceny w Teatrze na Woli, która umożliwia oglądanie aktora ze wszystkich stron. Publiczność ma bowiem siedzieć w czworoboku, otaczającym znajdującą się w centrum scenę. Innymi słowy: aktorka jest obserwowana przez czujne oczy zewsząd, gra właściwie w przestrzeni nie mającej wyraźnych granic. To stawia niesłychanie wysoki próg wymagań artystycznych. Nie ma dziś drugiej takiej sceny w Warszawie. Tak się kiedyś zapowiadała Scena 61 w Ateneum, pomyślana jako scena ronde, ale już dawno zamieniona po prostu na małą scenę. W Teatrze na Woli powstał więc przyczółek uprawiania aktorstwa "bez trzymanki", gdzie artysta jest zdany wyłącznie na siebie. Teresa Budzisz-Krzyżanowska wywiązała się z tego zadania wybornie, modelując z maestrią portret Charlotty von Stein, odsłaniając skomplikowane więzy uczuciowe wiążące ją z geniuszem, którego kocha i nie znosi, nienawidzi i ubóstwia, pragnie i odrzuca. Inteligentny monodram

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna nr 230

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

02.10.2001