W programie do "Wujaszka Wani" Wienedikt Filsztyński apeluje o czułość dla jego bohaterów. Jednak widzowie, zamiast czułości, szybko czują zniecierpliwienie Właściwie wszystko wiadomo w momencie sięgnięcia po program. W nim mamy fragment szkicu Katarzyny Osińskiej o wystawieniach Czechowa przez Stanisławskiego. I informację, że oto mamy do czynienia z reżyserem, który współcześnie twórczo kontynuuje teatr Stanisławskiego. Rzeczywiście, jest twórczo - widownia stoi na scenie. Przed widownią ustawiona jest z kolei drewniana zamknięta konstrukcja, w której jest miejsce dla obowiązkowego stołu z samowarem i filiżankami. Są jeszcze drewniane ściany. Od czasu do czasu przejeżdżają w inne miejsce na scenie, dzieląc w ten sposób dom na pokoje, ale przede wszystkim niepokojąco się chwieją podczas licznych energicznych przechadzek aktorów. Jeśli chodzi o czułość, to jakoś nie umiem jej w sobie znaleźć dla postaci stworzonych w
Tytuł oryginalny
Celebrowany Czechow z drewnianego pudełka-pułapki
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 16