EN

3.06.2006 Wersja do druku

Carmen ożywiła ruiny

Na tę premierę w napięciu czekali teatromani i melomani. Grana w niezwykłej przestrzeni ruin spalonego teatru w Gliwicach "Carmen" to nie tylko operowe, ale i teatralne wydarzenie sezonu.

Biletów na sześć czerwcowych spektakli nie było już od dawna. Na wczorajszą premierę widzowie zaczęli się schodzić już na długo przed rozpoczęciem spektaklu. Jeśli komuś opera kojarzy się z artystycznym przepychem - słusznie. Światowej sławy soliści, trzy zespoły wokalne, utalentowany reżyser, doświadczony choreograf, lalkarze, akrobaci, tancerze - oto recepta na widowisko, które na długo zagości na afiszu Gliwickiego Teatru Muzycznego. Zderzenie operowego dzieła, pełnego muzycznych ozdobników, aksamitnych głosów, ze zniszczoną, surową przestrzenią ruin dało nie-zwykły efekt, który zgromadzona publiczność nagrodziła owacją na stojąco. Niestety, wczoraj było zimno. Część widzów oglądała spektakl w ciepłych kurtkach. Organizatorzy, przewidując niepogodę, dla zziębniętych melomanów przygotowali gorącą kawę. Niedogodności ruin bez teatralnego zaplecza nie zraziły ani publiczności, która dzielnie wytrwała cztery operowe akty

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Carmen ożywiła ruiny

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Wyborcza-Katowice" nr 129

Autor:

Aleksandra Czapla

Data:

03.06.2006

Realizacje repertuarowe