EN

20.03.1977 Wersja do druku

Cały smak w ostatnich 10-ciu minutach

Poszedłem na ten spektakl z og­romną nadzieją: tyle się słysza­ło, że sensacja prawie, że autor zbierał materiał od lat, że wielu ludzi opowiadało mu o kuli­sach naszego futbolu, odkąd stał się on sławą narodową, ba - sam mu o tym opowiadałem. Kiedy słu­chałem pytań Głowackiego, miałem wrażenie, że chce innym ludziom otworzyć oczy, pokazać, że nie wszystko jest takie cudowne jak wygląda w czasie meczu. Ale mia­łem swoje prognozy na ten temat. I rzeczywiście: tak jak przewidywa­łem "Mecz" okazał się zbiorem ane­gdot - opowieści zasłyszanych, w wielu wypadkach prawdziwych, w wielu przerysowanych. Człowiek śledzi zawsze - w teat­rze, w kinie - perypetie głośnych bohaterów. Narzuca to wątek drama­tyczny. Pytanie: czy Głowacki, da­jąc tę sztukę komu dał, nie zanadto zawierzył reżyserowi? Nie jestem krytykiem teatralnym, ale - skoro mam napisać recenzję - pierwsza część przedstawienia wydaje mi się bardzo słaba. Il

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Cały smak w ostatnich 10-ciu minutach

Źródło:

Materiał nadesłany

Kultura nr 12

Autor:

Jan Ciszewski

Data:

20.03.1977

Realizacje repertuarowe