Paul Verlaine był o dziesięć lat starszy od Artura Rimbauda, ale w poezji nie liczy się wiek, lecz wrażliwość i inwencja twórcza. A tego Verlaine'owi zaczynało w pewnym okresie powoli brakować. Jego życie zdawało się być ustabilizowane, małżeństwo z młodziutka i posażna, Matylda Maute de Fleurville, która miała mu urodzić potomka, zdawało się odsuwać w cień depresje i leki poety. Paul przestał zaglądać do kieliszka, zaczął się przyzwoicie prowadzić. I w tym momencie jego życia pojawił się Rimbaud. Artur ma niewiele ponad dwadzieścia lat, a już pisze znakomite wiersze, burzące dotychczasowe poetyckie reguły, a przy tym jest autentyczny, nieokrzesany, bezkompromisowy. Kiedy spotykają się po raz pierwszy, Verlaine zdaje się widzieć w butnym i utalentowanym młodzieńcu samego siebie sprzed lat. Spotkanie, a także późniejsze wspólne życie (w pełnym znaczeniu tego słowa i obu poetów są faktami historycznymi. I trudno się dziwić, że zna
Tytuł oryginalny
Całkowite zaćmienie
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 108