No, takich, co nie wylewają za kołnierz, zna w Polsce chyba każdy. Mówimy o nich: pijak. Lub: alkoholik Zamiast: człowiek chory. W miarę tolerancyjnie traktuje się jedynie ludzi znanych. Aż także ich zaczyna się z czasem omijać, schodząc z drogi jak nosorożcom... Dramatyczną szamotaninę z samym sobą i nieobcym mu nałogiem alkoholowym pokazał Marek Hłasko w "Pętli". Był z tego kiedyś film z Sonją Ziemann, z którą pisarz się ożenił, i co źle się skończyło. Nie bez udziału alkoholu. Teraz dla sceny kameralnej Lubuskiego Teatru "Pętlę" zaadaptował, o ile wiem, niepijący Andrzej Buck, wyreżyserował zaś Zdzisław Wardejn. Głównego bohatera Kubę gra Wojciech Czarnota, w kilka postaci wciela się w kolejnych odsłonach przez zaciemnienie Artur Beling, w czym czuje się jak ryba w wodzie. Trzy różne kobiety zaprezentowała Kinga Kaszewska-Brawer, dziewczynę z przeszłości śpiewa Marta Artymiak, podobno niedługo - Czarnota. Spektakl trzyma
Tytuł oryginalny
Byłam tam...
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Lubuska nr 22