Można by mówić o wyjątkowo nieudanym sezonie w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu, gdyby nie premiera "Dżumy" na finiszu. Pozwala ona - przynajmniej do pewnego stopnia - puścić w zapomnienie serię marnych przedstawień i uznać za przedwczesne sygnały (sam je zgłaszałem) o kryzysie tego zespołu teatralnego. Tym bardziej że "Dżuma" nie jest festiwalowym fajerwerkiem dla jurorów, krytyków, smakoszy bądź snobów. Cieszy się powodzeniem u szerokiej publiczności i uznaniem tzw. fachowców, chociaż wśród pierwszych i drugich napotkałem także malkontentów. Znak to, że mamy doprawdy do czynienia z wydarzeniem artystycznym, bo tylko takie mogą wywoływać poważniejsze spory. Toczyły się one bardziej na płaszczyźnie towarzyskiej niż publicznej. Może dlatego, że "Dżuma" pojawiła się na scenie nieco za wcześnie, gdy czas był mniej spokojny niż dziś, choć - głęboko w to wierzę - właśnie spokojowi, odpowiedzialnej refleksji, zwł
Tytuł oryginalny
Być człowiekiem
Źródło:
Materiał nadesłany
Sprawy i Ludzie nr 34