EN

24.04.1997 Wersja do druku

Burzyński poleca Rewizora

"Rewizorem", Drodzy Państwo, można się uba­wić, można się z niego sporo nauczyć i można się nim przerazić. Idealna przynajmniej pod mój gust reali­zacja tej arcykomedii Mi­kołaja Gogola - powinna odpowiadać takim właśnie oczekiwaniom. Powiem od razu, że pre­mierze na scenie Teatru Współczesnego brakuje sporo do takiego wymarzonego ideału. Bliższa jest farsy, ani­żeli komedii wywołującej śmiech przez łzy. Reżyser bardzo się starał, aby - broń Boże - publiczność ani przez chwilę nie była znudzona. I trzeba przyznać, że wiele pomysłów - np. po­czątek drugiej części ("łapówkarskie audiencje" Chlestakowa) - jest pysznych. Gdzie Rzym, gdzie Krym, gdzie Gogol, a gdzie chwyty z commedii dell`arte? - mógłby zapytać ktoś pryncypialny. W teatrze w końcu rozstrzygające jest, czy dzia­ła na widza, czy nie działa, czy żywy jest czy martwy. Otóż - chociaż dyskusyjnie przyprawiony i do ludowej szopki wci­śnięty - Gogol na scenie Wsp

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Burzyński poleca Rewizora

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Robotnicza nr 83

Autor:

Burzyński

Data:

24.04.1997

Realizacje repertuarowe