Dużej miary, niezwykle wydarzenie w polskiej literaturze dramatycznej: w 12 lat po śmierci pisarza ostatni jego utwór - przypadkiem ocalony z wojennej zagłady - przemówił pełnym, donośnym głosem sztuki bojowej, walczącej, sztuki, która teatr polski wzbogaca o dzieło, wypełniające dotkliwą lukę w naszej dramaturgii. Dzieło, które reprezentuje postępowy, rewolucyjny nurt teatru z okresu Polski burżuazyjnej, w jego najbardziej zdecydowanym potępieniu szaleństw i nikczemności sanacji, hańby i bankructwa ustroju ówczesnej Polski. Znaczenie "Domku z kart" jest tym większe, że nasi dramatopisarze żyjący nie potrafili dotychczas, nie spróbowali dać wielkiego, syntetycznego obrazu czasu i rządów, które pewnego rozdygotanego września zawaliły się - bo się zawalić musiały - właśnie jak domek z kart. Pośmiertne dzieło Zegadłowicza jest końcową stacją ideowo-politycznej ewolucji pisarza. Ten głos ma siłę, zdolną poruszyć najg
Tytuł oryginalny
Burżuazyjny domek z kart
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu