Szekspirowska "Burza" jak wiadomo zaczyna się na wodzie, a kończy się na lądzie i trwa wszystkiego kilka godzin. Kiedy unosi się kurtyna, scena jest kołyszącym się pokładem statku miotanym przez sztormowe fale, a ludzie garstką przerażonych istot zrównanych wobec śmierci czyhającej za burtą. Ale zaraz po tej "mokrej" scenie wśród szalejącego żywiołu przenosimy się wraz ze szczęśliwie uratowanymi rozbitkami na zaczarowaną wyspę, na której panuje mądry Prospero, czarodziej, prawowity książę Mediolanu, podstępnie pozbawiony tronu i wygnany. Na podstawie tej pierwszej sceny sądziłem, że będziemy patrzeć na tradycyjną "Burzę" impresjonistyczną, widowiskową. Tymczasem nic podobnego. Skuszanka i Szajna na lądzie wyraźnie rezygnują z tej tradycji, wydobywając na plan pierwszy filozoficzny profil "Burzy", ograniczając jej widowiskowość do kotar i statycznej kompozycji, które mają w sobie coś z krakowskiego "Crico" czy obrazów Witkiewicza. C
Tytuł oryginalny
Burza w teatrze Współczesnym
Źródło:
Materiał nadesłany
Argumenty nr 8