EN

27.04.2000 Wersja do druku

Bunt, czyli rozżalenie. Wywiad ze Sławomirem Pietrasem, dyrektorem poznańskiego Teatru Wielkiego

Zwolniłem wszystkich statystów. Po tym, co zrobili, dla mnie to hołota - mówił na wczorajszej konferencji prasowej, poświęconej również najnowszej, sobotniej premierze "Hommage a Niżyński" Sławomir Pietras, dyrektor poznańskiego Teatru Wielkiego.

Przypomnijmy, że 15 kwietnia udziału w spektaklu "Żydówka" tuż przed podniesieniem kurtyny odmówili wszyscy występujący w nim statyści. Przyczyną była zbyt mała - 80 zł - zapłata za ich udział w 30 czterogodzinnych próbach i trzech przedstawieniach. Podczas spektaklu musieli ich zastąpić chórzyści opery i baletu. ANDRZEJ NIZIOŁEK: Na konferencji zadał Pan dziennikarzom retoryczne pytanie: Czy był bunt statystów? Był? SŁAWOMIR PIETRAS: Bunt statystów wymyśliły media. Do czego to było mediom potrzebne, niech się tłumaczą na Sądzie Ostatecznym. Jeśli nie bunt, to co to było? - Było rozżalenie młodych ludzi na dyrektora Sławomira Pietrasa, że nie płaci za statystowanie takich sum, jakich oni oczekują. Przyszli do mnie w tej sprawie pięć minut przed spektaklem. Spektakl zaczynał się o siódmej, wiec było zbyt mało czasu na rozmowę. Zaproponowałem spotkanie po drugiej przerwie. Dalej już wszyscy wiecie, co nastąpiło. Póki b

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bunt, czyli rozżalenie. Wywiad ze Sławomirem Pietrasem, dyrektorem poznańskiego Teatru Wielkiego

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Wielkopolska" nr 99

Data:

27.04.2000

Realizacje repertuarowe