Życie jest gdzie indziej... Bo nas opuściło, przeciekło nam przez palce mimowolnych gestów, wyparowało szczelinami niekontrolowanych półsłówek? Trzeba więc pozbierać nieistotne, zgarnąć niezauważalne szczegóły i zgromadzić je w jakimś pudełku, na przykład na scenie. Tutaj całe żywoty wielu postaci na raz daje się zagęścić w... spektakl, czyli wydarzenie na niby, bo przeznaczone wyłącznie do podglądania. Tylko czy naprawdę o to chodziło, żeby żyć w teatrze? Czy codzienność staje się ważniejsza, jeśli pozwolimy jej się zaprezentować, zamiast przeżywać ją w intymnej skrytości? Może dlatego właśnie nie umiem ani pochwalić, ani skrytykować tego, co zobaczyłam, podglądając kolorowe teatralno-taneczne kadry, jakie objawiły się na scenie wciśniętej w szary budynek szarego miasta. Wspólny spektakl Cieplaka i Bzdyla zdaje się bowiem rozbudzać oczekiwania, których nie jest w stanie spełnić; zostawia zatem poczucie rozczarowania, któ
Tytuł oryginalny
Buffo z momentami
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 6