EN

31.03.1999 Wersja do druku

Bucik zmienniczek i słupek wędrowniczek

Bóg nie wymaga aż tyle. Zasłyszane. Szalenie budująca i radosna refleksja, do jakiej dobrnąłem po obej­rzeniu najnowszej premiery Starego Teatru, jest taka, że Agniesz­ka Lipiec-Wróblewska bardzo oryginalnie panuje nad skompli­kowanym i tajemnym światem liczb. Wziąwszy mianowicie na warsz­tat II oraz VIII część "Dekalogu" Krzysztofa Kieślowskiego i Krzysztofa Piesiewicza, Lipiec-Wróblewska bezkompromisowo pokazała istotę przepaści, jaka rozpościera się pomiędzy 2 a 8. Zanim jednak dotarła do przepaści, słusznie dotarła - którego to sa­motnego kroku w dzisiejszych, kompletnie przecież pokiełbaszonych czasach aż wstyd nie docenić - dotarła otóż do sedna równości i kolej­ności. Najpierw celnie zauważyła, że skoro się robi akurat dwie części "Dekalogu", to spektakl powinien składać się z części ściśle dwóch, albo­wiem 2=2. To zauważyła i tak też uczyniła, po czym, idąc śmiało za arytmetycznym ciosem, równie bezkompromisowo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bucik zmienniczek i słupek wędrowniczek

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 76

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

31.03.1999

Realizacje repertuarowe