"Cyber Cyrano" Istvána Tasnádi w reż. Jacka Malinowskiego w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Jerzy Doroszkiewicz w Kurierze Porannym.
Cyber Cyrano to prościutka opowieść o manipulacji internetowymi tożsamościami, która dzięki scenografii rodem z muzeum techniki, paradoksalnie może dać wiele do myślenia osobom odpowiedzialnym za obronność Polski. Warstwa fabularna węgierskiej sztuki to świat nastolatków widziany oczami osoby dorosłej i bez wątpienia piekielnie inteligentnej. Sprawnie podłapała modę na wirtualne życie, jednocześnie rozpisując dialogi, nie skupia się ani na konkretnym miejscu w sieci, ani też nie nadużywa młodzieżowego slangu, który przecież zużywa się szybciej niż niejeden komputer. Szkolna kujonka, na którą wołają Czubaka podkochuje się w koledze z klasy, chce też zaskarbić przyjaźń nowej koleżanki. Po lekcjach siedzą w domach, choć tak naprawdę serfują w internecie od czatu do czatu od znajomości do znajomości. Tu zaproszenie do grona znajomych jest na wagę nastoletniego "być albo nie być", a wspólne wyjście do kina w świecie rzeczywistym znac