EN

24.04.2012 Wersja do druku

Bryk z Ajschylosa

"Oresteja" w reż. Mai Kleczewskiej Teatru Narodowego i Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie. Pisze Paweł Schreiber w Przekroju.

Trzeba jasno powiedzieć: "Oresteja" to bardzo złe przedstawienie niegodne ani Mai Kleczewskiej ani sceny Teatru Narodowego Ten projekt nie miał prawa się nie udać. Wybitna reżyserka, wspaniali aktorzy, muzyka świetnej kompozytorki. Na scenie projekcje wideo, a do tego soliści i chór Opery Narodowej. Teksty nie tylko Ajschylosa, ale też Eurypidesa, Heinera Muellera, Ingmara Bergmana, Christy Wolff i dialogi z "Godzin" Stephena Daldry'ego. A jednak się nie udało. Akcję przeniesiono w czasy dzisiejsze. Uwspółcześnienie jest jednak przeprowadzone drogą najprostszych skojarzeń. Wojna trojańska to nieciekawa karykatura interwencji USA w Iraku. Klitemnestra jako uciskana żona chodzi w fartuchu po kuchni, a Agamemnon - mąż szowinista - rozwala się na kanapie i po wymuszonym seksie chce kanapek i piwka. Rozumiem, że zdaniem twórców spektaklu trzeba jasno wyłożyć, o co poszło, a u Ajschylosa wyjaśnienie jest zbyt skomplikowane i wielowątkowe. Pozostaje jednak

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bryk z Ajschylosa

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 17-18/23-30.04.

Autor:

Paweł Schreiber

Data:

24.04.2012

Realizacje repertuarowe