EN

1.01.1953 Wersja do druku

Bronię Horsztyńskiego

Na scenie warszawskiego Teatru Polskiego wysta­wiono z dużym pietyzmem arcydzieło Juliusza Słowac­kiego - "Horsztyński". Jest to nie byle jakie wyda­rzenie dla wszystkich, którym na sercu leży sprawa naszych wielkich tradycji literackich, naszego rzetel­nego, uczciwego do nich stosunku. Na tej podstawie chciałbym i ja podzielić się swoimi uwagami i spo­strzeżeniami po obejrzeniu spekta­klu, po przeczytaniu artykułu Ste­fana Traugutta pt.: "Droga do dramatu narodowego", zamieszczonego w programie teatralnym (n.b. sta­rannie i ciekawie zredagowanym) oraz po dość uczciwym, kilkakrot­nym przewertowaniu tekstu trage­dii Słowackiego. Zacznijmy od początku: najpierw oglądałem "Horsztyńskiego". Jak wiadomo, ludzie często rozmaicie reagują na widowiska teatralne i filmowe. Mnie na przykład szcze­gólnie urzekła tragedia konfedera­ta barskiego Horsztyńskiego. Myślę, że jest w tym zasługa wielkiego poety: stworzył on postać swoistego, polskiego, szlache

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bronię Horsztyńskiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Kultura nr 51/52

Autor:

Jerzy Piórkowski

Data:

01.01.1953

Realizacje repertuarowe